Darka poznałem 6 lat temu. Prowadził on wówczas niewielką, niemal „garażową” firmę. Gdy mi ją przedstawił, nie mogłem się nie uśmiechnąć – szkoła jazdy „OSK” Piotr, której właścicielem jest Darek. No cóż, tak to w życiu bywa – Darek odkupił swój biznes od poprzedniego właściciela i postanowił pozostać przy jego nazwie. To był czas, w którym nie zdawał sobie jeszcze sprawy, jak wielki sukces na niego czeka. Borykając się z wieloma problemami, prowadził drobny biznes, którego obroty w skali roku nie przekraczały 200 tys. zł. Czym jest 200 tys. zł w branży, w której musisz utrzymać biuro, spłacać leasingi, ponosić koszty naprawy samochodów, benzyny, instruktorów, ZUS, księgowości, podatków…
Tak małemu graczowi ciężko jest przetrwać na rynku. Rosnąca konkurencja, mordercze obniżki cen, coraz bardziej komplikujące życie przedsiębiorców przepisy, kontrole z urzędów – i tak w nieskończoność. Darkowi udało się jednak sprawić, że jego firma stała się naprawdę wielką. Taką, która generuje milionowe przychody.